Legia Warszawa – Wisła Kraków

Biuro Prasowe Legia Warszawa tekst Izabela Kruk , zdjęcia  Mateusz Kostrzewa / Legia.com

Legia Warszawa wygrała 2:1 z Wisłą Kraków w meczu 23. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.​

Trener Aleksandar Vuković:

– Zacznę od nawiązania do wczorajszej konferencji. Użyłem niefortunnego porównania do sytuacji na Ukrainie. To było głupie i bezsensowne. Tam odbywa się prawdziwy ludzki dramat, tego nie można porównać do piłki nożnej. Za to bardzo przepraszam. Mam w zespole Ihora Kharatina. Zwolniłem go dzisiaj z obowiązków meczowych ze względu na to, że ten piłkarz bardzo przeżywa całą sytuację.

– Mecz wygraliśmy zupełnie zasłużenie. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji przy wyniku 1:0. Wisła odpowiedziała jedną okazją Ondraska. Sami straciliśmy bramkę po dużym zamieszaniu. Taki jest aktualnie los Legii. Gdyby było odwrotnie, dyskusja byłaby konkretna i trwałaby kilka miesięcy. O tyle dobrze, że sędziowie będą mieli spokój. Widziałem dzisiaj inną energię i odwagę na boisku. Pojawiały się momenty nerwowe, ale od początku do końca byliśmy drużyną – dużo bardziej aktywniejszą i konkretniejszą, niż miało to miejsce w poprzednich spotkaniach. 

– Widziałem sytuację z Cezarym Misztą. Z jednego ujęcia było widać, jak Czarek trzyma piłkę. Jedno jest pewne – nasz bramkarz miał tę piłkę pod ręką. Żeby była jasność – nie zmierzam do tego, że tam powinien być faul. Jeżeli taka sytuacja przydarzyłaby się nam, to debata na ten temat co najmniej pó roku.

– Richard trafił do nas niedawno. Jest bardzo otwarty i szybko zaaklimatyzował się w drużynie. Ma w sobie pozytywną energię. Potrzebowaliśmy w zespole zawodnika, który ma czystą głowę. Czujemy tę energię i bardzo to doceniamy. To golkiper z dużym doświadczeniem, przez wiele lat broniący w bardzo dobrej drużynie. Richard będzie dobrym rywalem dla naszych bramkarzy. Rywalizacja jest bardzo ważna. 

– Maciej Rosołek wrócił do nas po powrocie z Arki. W tej chwili jest to ważny piłkarz do Legii. Nie ukrywam, że mam zaufanie i wiarę w tego zawodnika. Maciek musi cały czas walczyć o miejsce w składzie. W dwóch spotkaniach dał nam bardzo dużo. Cieszę się, że wrócił do nas po izolacji i jestem bardzo zadowolony z jego dzisiejszej postawy. 

– Decyzja o zmianie formacji była przemyślana, ale też ryzykowna. Okres przygotowawczy graliśmy praktycznie cały czas ustawieniem z trójką obrońców. Nie mieliśmy do dyspozycji Mattiasa Johanssona, ale dzisiaj bardzo dobrze zagrał Lindsay Rose. To nie jest jego nominalna pozycja, ale ten piłkarz zasłużył na słowa uznania. Nasza zdobycz punktowa nie jest dramatyczna, ale źle wyglądała nasza gra, stąd też zdecydowałem się na zmiany. W dzisiejszym spotkaniu najważniejsza była jednak zmiana jeśli chodzi o wiarę i kwestie mentalne. Czuliśmy swobodę w grze piłką. Zawodnicy nie zaprzątali sobie głowy sytuacją jaką mamy. 

– Trudno wszystko sensownie wytłumaczyć – tym bardziej kwestie mentalne. To tajemnica dla trenerów i ludzi pracujących ze sportowcami. Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby wytłumaczyć chłopakom sytuację. Musimy dać sobie szanse prezentując się odważniej na boisku. Nie jest łatwo tak grać, jeżeli wyniki nam nie sprzyjają. Dzisiejsze zwycięstwo jest na tyle ważne, że może ono podbudować pewną siebie w moim zespole. Staram się przekazywać pozytywną energię w drużynie. Jestem człowiekiem odważnym, nie deprymuje się tym, co powiedzą inni. Po każdym spotkaniu robię to samo. Chciałbym, żeby ta drużyna miała podobne podejście. Jeżeli widzę strach w drużynie, to czuję, że czerpie go ona ode mnie. 

– Mój serdeczny kolega jest od dłuższego czasu w ciężkiej sytuacji zdrowotnej. Chodzi o Cezarego Kucharskiego. To zwycięstwo poświęcam jemu. Życzę mu powrotu do zdrowia. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, tego mu i wszystkim życzę. 

Mateusz Wieteska:

– Na pewno był to jeden z moich najważniejszych goli. W decydującym momencie udało mi się zdobyć decydującą bramkę więc cieszę się ja, cieszy się drużyna. Z pewnością bardzo tego potrzebowaliśmy, jest… naprawdę spoko – powiedział po meczu Mateusz Wieteska.

– Mam nadzieję, że ten mecz będzie początkiem naszej odbudowy. Na zgrupowaniu ciężko pracowaliśmy na to, by wyniki były lepsze. Gra w sparingach mogła na to wskazywać, ale w początek rundy nie weszliśmy tak, jak byśmy chcieli. Mam nadzieję, że to zwycięstwo skieruje nas na właściwą drogę.

– Po golu czułem ogromną ulgę Nie miałem miejsca na cieszynkę, bo koledzy szybko mnie dopadli. To bardzo miłe uczucie zdobyć taką bramkę. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie, bo w tym meczu na pewno zasługiwaliśmy na zwycięstwo.

Legia Warszawa – Wisła Kraków 2:1 (1:0) 

Gole: Pekhart (8′), Wieteska (90′ +4′) – Gruszkowski (80′)

Żółte kartki: Josue (85’) – Colley (36’), Hugy (77’)
Michał Frydrych po końcowym gwizdku został ukarany czerwoną kartką.

Legia Warszawa: Miszta – Rose, Wieteska, Nawrocki – Wszołek (Kastrati 90′ +2′), Sokołowski, Celhaka, Mladenović – Josue (Skibicki 90′ +8′), Pekhart, Rosołek (Ciepiela 71′)
Rezerwowi: Strebinger, Hołownia, Kastrati, Muci, Skibicki, Grudziński, Włodarczyk, Ciepiela

Wisła Kraków: Biegański – Gruszkowski, Colley, Frydrych, Hanousek – Żukow, Fazlagić (Kuveljić 88′) – Starzyński (Hugy 54′), Savić (Skvarka 88′), Cisse (Młyński 73′) – Ondrasek (Kliment 88′)

Rezerwowi: Rosa, Sadlok, Hugy, Klimet, Młyński, Szota, Kuveljić, Szot, Skvarka

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*