Weronika Kaczor: Jeśli pozostaniemy jednością, złoto będzie nasze

Biuro Prasowe GKS Górnik Łęczna (piłka nożna kobieca)

Jej gol na inaugurację drugiej części rozgrywek zaskoczył chyba każdego, także samą autorkę. Z Weroniką Kaczor porozmawialiśmy o niedosycie po spotkaniu w Katowicach, przełomowym dla niej sezonie oraz wierze w zdobycie mistrzostwa Polski.

Zaliczyłaś premierowe trafienie rundy wiosennej dla naszej drużyny. To było uderzenie na bramkę, czy raczej dośrodkowanie?

Moim zamiarem było dośrodkowanie. Wyszło jednak tak, że piłka trafiła do siatki, a co w sieci, to w sieci. Myślę, że ten gol nam się przydał.

Chyba sama byłaś w szoku, gdy zobaczyłaś, że piłka wpadła do bramki.

Tak, pierwszą reakcją był uśmiech, bo nie spodziewałam się, że może być z tego gol. Cieszę się jednak, bo to trafienie przybliżało nas do korzystnego wyniku. Szkoda, że nie udało się go utrzymać.

Dla ciebie remis w Katowicach to bardziej zdobyty punkt czy stracone dwa?

Zdecydowanie stracone dwa oczka. Byłyśmy w stanie dociągnąć wygraną do końca. Na przyszłość każda z nas musi być w stu procentach gotowa do walki do ostatniego gwizdka. Nieważne, czy jest to zawodniczka z pierwszego składu, czy zmienniczka. Nie możemy się poddawać, a do ostatnich sekund bić się o dobry rezultat. Bramka na 3:3 padła po naszych błędach. Bardzo mi żal tych dwóch punktów.

Nie masz wrażenia, że emocjami z pierwszej połowy można by obdarować kilka spotkań?

Oj tak. Jak na pierwszy mecz rundy, tempo było ogromne. To jednak dobrze, bo na pewno to spotkanie było ciekawe nie tylko dla nas, ale i dla kibiców. Dużo się działo. Można powiedzieć, że za nami mocne przetarcie.

Co takiego wydarzyło się po przerwie, że tempo gry tak bardzo spadło, a inicjatywa została oddana przeciwniczkom?

Wydaje mi się, że przez to, że pierwsza połowa była grą od jednej bramki do drugiej, opadłyśmy z sił, stonowałyśmy grę, nie było aż tyle chaosu. Zaczęła się rozgrywka pozycyjna, ale mimo wszystko myślę, że do samej końcówki, w której GKS wyrównał, miałyśmy mecz pod kontrolą.

Było też kilka niewykorzystanych sytuacji, których można szczególnie żałować.

Niestety. Miałyśmy okazje, by strzelić i zamknąć to spotkanie, ale rywalki również mogły trafić wcześniej do siatki. Nie możemy jednak zwieszać głów i załamywać się remisem, bo ten punkt w końcowym rozrachunku może być niezwykle istotny. Do zakończenia sezonu pozostaje dziesięć spotkań. Zamierzamy za każdym razem zdobywać komplet punktów i walczyć o mistrzostwo.

Ten sezon jest dla ciebie przełomowy. Stałaś się zawodniczką, która gra zawsze i w zasadzie nie schodzi z murawy wcześniej. Jak się z tym czujesz?

Zawsze staram się dawać z siebie sto procent. Dostałam od trenerów szansę i ją wykorzystuję. Moja pozycja na boisku jest bardzo odpowiedzialna, dlatego też robię wszystko, by utrzymać poziom, co chyba w większości spotkań mi się udaje. Wiadomo, że zdarzają się gorsze momenty, ale na szczęście mam ich, w moim odczuciu, mniej niż tych dobrych.

Jaka według ciebie będzie runda wiosenna?

Uważam, że jesteśmy w stanie zdobyć mistrzostwo. Mogę zapewnić, że ze swojej strony zrobię wszystko, by tak się właśnie stało. Dziewczyny na pewno też. Jeśli pozostaniemy jednością, złoto na pewno będzie w zasięgu naszych rąk.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*