
Biuro Prasowe Legia Warszawa tekst Izabela Kruk , zdjęcia Mateusz Kostrzewa /legia.com
Legia Warszawa przegrała 0:1 z Rakowem Częstochowa w meczu 1/2 Fortuna Pucharu Polski.
Raków Częstochowa – Legia Warszawa 1:0 (1:0)
Gol: Wdowiak (5’)
Żółte kartki: Papanikolau (45’), Rundić (86’) – Rose (31’), Wieteska (65’)
Raków: Trelowski – Tudor, Petrášek, Arsenić, Lederman, Papanikolaou, Sturgeon (Rundić 79′), Sorescu, Ivi (Cebula 90′), Wdowiak, Musiolik (Gutkovskis 46′)
Rezerwowi: Kovacević, Rundić, Krzyżak, Czyż, Gvilia, Długosz, Cebula, Gutkovskis, Arak
Legia: Streinger – Johansson, Rose, Wieteska, Jędrzejczyk – Slisz, Josue – Skibicki (Verbic 64’), Rosołek, Mladenović (Lopes 79’) – Pekhart (Włodarczyk 64’)
Rezerwowi: Kikolski, Kastrati, Celhaka, Sokołowski, Lopes, Abu Hanna, Włodarczyk, Verbić, Strzałek
Trener Aleksandar Vuković:
– Na początek gratuluję gospodarzom zwycięstwa. Największy żal z naszej strony i wewnętrzne pretensje są o straconą bramkę na początku meczu. Utrudniliśmy sobie zadanie od samego początku. Trzeba powiedzieć, że momentami brakowało nam w niektórych sytuacjach rozwiązań, szczególnie w ostatniej tercji pod bramką przeciwnika. W drugiej połowie pojawiło się więcej chaosu. Po stratach piłki następowały natychmiastowe ataki, Raków miał ich więcej, chociaż my mieliśmy bardzo dobrą okazję. Przy większym szczęściu mogliśmy wygrać.
– Jeśli zapewnimy sobie utrzymanie w lidze, to pomyślimy o czymś więcej. Był to podstawowy cel. Puchar Polski był szansą na uratowanie sezonu pod kątem pucharów europejskich. Na tle i na boisku Rakowa nie było to łatwe. Pozostaje nam wrócić na ligowe boiska. Następny mecz jest bardzo trudny, ale zrobimy wszystko, by kontynuować tam dobrą ligową passę. Chcemy zdobywać punkty w każdym kolejnym meczu. Jeśli będziemy grać tak jak do tego meczu, to ten cel zrealizujemy.
– Nie chcę oceniać personalnie poszczególnych zawodników, mieliśmy swoje problemy i wyszliśmy na to spotkanie najmocniejszą, dostępną jedenastką. Forma jednego czy drugiego zawodnika to inna kwestia. Nie chcę nikogo indywidualnie oceniać. Drużyna przegrywa i wygrywa jako zespół.
Richard Strebinger:
– Jesteśmy bardzo rozczarowani. Przyjechaliśmy tu aby wygrać, awansować do finału i w nim zagrać z Lechem Poznań. Ciężko mi teraz cokolwiek powiedzieć. Musimy się podnieść. To trudny moment dla nas, dla klubu, ale przed nami kolejny, bardzo istotny mecz. Dzisiejsza noc będzie bolesna, ale musimy się obudzić i od jutra rozpocząć przygotowania do sobotniego spotkania.

Dodaj komentarz