
Biuro Prasowe Łomża Industria Kielce tekst Maciej Szarek , zdjęcie Telekom Veszprém / Peka Roland
Drużyna Łomża Industria Kielce uległa SG Flensburg-Handewitt 32:38 (18:17) i zajęła czwarte miejsce podczas turnieju HandballCity Festival w Veszprem. W niedzielnym meczu z dobrej strony pokazał się duet Szymonów – Sićko oraz Wiaderny.
Łomża Industria Kielce – SG Flensburg-Handewitt 32:38 (18:17)
Łomża Industria Kielce: Kornecki, Czerwiński – Remili 1, Sanchez-Migallon 1, Sićko 6, Tournat 2, Wiaderny 4, Karačić, Moryto 3, D. Dujshebaev 5, Thrastarson 2, Kounkoud 3, Paczkowski 1, Domagała, Gębala, Karalek 2, Nahi 2
SG Flensburg-Handewitt: K. Möller – Golla 7, Hald 3, Frederik, Kirschberger, Einarsson 4, Schmitt, Mensah Larsen 1, Soegord, Gottfridsson 8, Pedersen 5, Semper 2, L. Möller 4, Lindskog 1, Röd 3
Jeśli chodzi o skład, jaki od pierwszej minuty do gry desygnował trener Talant Dujshebaev, uwagę zwracała obsada rozegrania. Po prawej stronie znów oglądaliśmy debiutującego w kieleckich barwach na turnieju w Veszprem Nedima Remiliego, drą dyrygował Haukur Tharastarson, a na lewej połówce szansę dostał Tomasz Gębala, który w ubiegłym sezonie znacznie częściej pojawiał się w roli defensora.
Tomek odważnie podejmował próby, ale miał sporo pecha, bo piłka co chwilę lądowała na słupku lub poprzeczce. Po kilku nieskutecznych rzutach zmienił go Szymon Sićko, a po chwili na parkiecie pojawił się także Daniel Dujshebaev. Większych problemów ze zdobywaniem bramek nie mieli natomiast Dylan Nahi czy Artsem Karalek, a także August Pedersen oraz Johannes Golla z obozu rywali. Dzięki bramkom drugiego z wymienionych duetów, Flensburg długo utrzymywał się na nieznacznym prowadzeniu.
Wystarczyło jednak kilka efektownych interwencji Mateusza Korneckiego, by na tablicy wyników znów ujrzeć remis. Co więcej, po kolejnym udanym rzucie Szymona Sićko, który bardzo dobrze odnalazł się na parkiecie, drużyna Łomża Industria Kielce wyszła na długo wyczekiwane prowadzenie (16:15, 24. min.). Skutecznie rzuty karne egzekwował Szymon Wiaderny, ale do końca pierwszej partii różnica już się nie zmieniła (18:17).
Na początku drugiej połowy na prowadzenie powrócił Flensburg. Po kieleckiej stronie wciąż rzutem straszył dobrze dysponowany Szymon Sićko, ale dla Niemców równie często trafiał Magnus Röd, a rzuty karne seryjnie na bramki zamieniał Jim Gottfridsson. W efekcie najpierw prowadzenie Niemców było skromne, ale z czasem rywale wypracowali nawet sześć trafień zaliczki, gdy na kwadrans przed końcem meczu rzucił Jim Gottfridsson (29:23).
W obliczu niekorzystnego wyniku trener Dujshebaev zdecydował się sprawdzić alternatywne rozwiązania taktycznie. W obronie w końcówce meczu w roli wysuniętych obrońców regularnie oglądaliśmy Dylana Nahi lub Benoita Kounkoud. W ataku zaś na rozegraniu występował niecodzienny duet Daniel Dujshebaev i Haukur Thrastarson.
Mecz zakończył się zwycięstwem Flensburga 38:32, a zatem drużyna Łomża Industria Kielce zajęła czwarte miejsce w towarzyskim turnieju w Veszprem. Kolejnym meczem Mistrzów Polski będzie oficjalna inauguracja sezonu, która odbędzie się 3 września w Hali Legionów. Rywalem kielczan w 1. serii PGNiG Superligi będzie Piotrkowianin Piotrków Trybunalski
T. Dujshebaev: Na Ligę Mistrzów będziemy gotowi
Talant Dujshebaev, trener drużyny Łomża Industria Kielce: Fajnie było zagrać z takimi zespołami, jak THW Kiel czy SG Flensburg-Handewitt. Oczywiście, jesteśmy jeszcze daleko od oczekiwanej formy, ale myślę, że mogę być zadowolony z drugiej połowy meczu przeciwko THW Kiel i pierwszych 30-35 minut meczu z Flensburgiem. Od tego momentu fizycznie i taktycznie nie było tak, jak chcieliśmy, dlatego przegraliśmy wysoko. Ogólnie oceniam, że dobrze dla nas było zagrać te mecze. Chciałem dać minuty wszystkim zawodnikom, żeby złapali rytm. Przed nami jeszcze 17 dni do pierwszego meczu Ligi Mistrzów i jestem pewny, że do tego czasu wszystko będzie w porządku. Oczywiście, w tym czasie czekają nas jeszcze mecze w PGNiG Superlidze, do których podejdziemy z szacunkiem, ale to też będzie dla nas etap przygotowań. Wiemy, że musimy poprawić obronę, w ataku ograniczyć straty, których na Węgrzech mieliśmy za dużo. Tak naprawdę, musimy poprawić wszystko po trochu, żeby nasza gra wyglądała lepiej.
Szymon Wiaderny, skrzydłowy Łomża Industria Kielce: Chyba wygrałem los na loterii, bo nie wiem, dlaczego trener Dujshebaev wyznacza mnie do prawie wszystkich rzutów karnych! Jest to dla mnie wyróżnienie i daje więcej pewności siebie na boisku, więc cieszę się i mam nadzieję, że nie będę zawodzić. Bramki, tak jak kolejne minuty spędzone na parkiecie, pomagają. Zwłaszcza, jeśli mogę zagrać z takimi rywalami jak Flensburg czy THW Kiel. To niesamowite! Mam nadzieję, że to doświadczenie szybko zaprocentuje. Grać w takiej hali, przy tylko kibiców, to była nadzwyczajna sprawa. To wielkie przeżycie, kiedy wszyscy krzyczą twoje imię. Był lekki stresik, ale trzeba się przyzwyczajać. Teraz czekamy już tylko na oficjalną inaugurację sezonu i zapraszam do oglądania naszych meczów!
Dodaj komentarz