Nic dwa razy się nie zdarza

Biuro Prasowe Łomża Industria Kielce tekst Maciej Szarek , zdjęcie archiwalne

Drużyna Łomża Industria Kielce nie zdobyła ponownie Palau Blaugrana. Hiszpańska Barça pokonała Mistrzów Polski w ramach 2. kolejki Ligi Mistrzów 32:28. Kielczanie zanotowali świetny zryw na początku drugiej połowy, jednak gospodarze wytrzymali ofensywę żółto-biało-niebieskich.

Barça – Łomża Industria Kielce 32:28 (18:13)

Łomża Industria Kielce: Kornecki (1/5=20%), Wolff (11/38=28%) – Sanchez-Migallon 1, Olejniczak, Wiaderny, Kounkoud 2, Sićko 4, A. Dujshebaev 5, Tournat, Karačić 3, Moryto 6, D. Dujshebaev 3, Thrastarson, Remili 1, Karalek 2, Nahi 1

Barça: Perez de Vargas, Nielsen – Carlsbogard, Mem 5, Arino, Wanne 3, Janc 1, N’Guessan 4, Gomez 5, Thiagus Petrus, Cindrić 3, Makuc, Langaro 1, Richardson 3, Fabregas 6, Frade 1

Mecz Tygodnia według EHF, hit 2. kolejki Ligi Mistrzów, rewanż za finał Champions League sezonu 2021/22 – na wiele sposobów zapowiadać można było starcie hiszpańskiej Barcy z drużyną Łomża Industria Kielce. W Palau Blaugrana mierzyły się dwa najlepsze zespoły w Europie, emocje były więc gwarantowane. Dodatkowo, kielczanie stali przed szansą drugiego zwycięstwa z rzędu na terenie Barcelony. Tego w Lidze Mistrzów nie dokonał nikt wcześniej.

Spokojny początek? Badanie rywala? Nic z tych rzeczy! Zawodnicy z miejsca wyrzucili nas na ekscytujący rollercoaster, który miał trwać pełną godzinę. Na “dzień dobry” trafili Artsem Karalek i Szymon Sićko (2:0), ale zaraz odpowiedzieli im Aleix Gomez, Dika Mem i Ludovic Fabregas (2:3). “Sicio” swoją bramkę zdobył po efektownej wrzutce, Mem spektakularnie “zdjął pajęczynę” z bramki strzeżonej przez Andreasa Wolffa.

Taka wymiana ciosów trwała niemal dwadzieścia minut. Dopiero wtedy któraś ze stron wypracowała większą zaliczkę (13:10). Niestety, byli to gospodarze prowadzeni przez francuski duet Dika Mem – Ludovic Fabregas. Pierwszy w trakcie pół godziny trafił cztery razy, drugi – pięć. Zdobycze w ekipie Mistrzów Polski rozkładały się nieco równiej, ale największe zagrożenie siał Szymon Sićko (4).

Hiszpanie zdobyli przewagę, a na domiar złego z minuty na minutę rozkręcał się Emil Nielsen. Duński golkiper Barcelony do przerwy interweniował aż dziesięć razy, dzięki czemu znacznie ułatwił swojej drużynie powiększanie prowadzenia. Przed zmianą stron gospodarze do swojej przewagi dołożyli kolejne dwa “oczka” (18:13).

Po przerwie nasz zespół wrócił odmieniony. Z piłką wreszcie zderzył się Andreas Wolff, ciężar gry w ataku wzięli na siebie bracia Dujshebaev – Alex i Daniel. W efekcie kielczanie zdobyli cztery bramki z rzędu i po dziesięciu minutach drugiej partii przewaga Barcelony stopniała do dwóch bramek (17:19). Co więcej, pięć minut później Benoit Kounkoud doprowadził do kontaktu (20:21)! Wynik znów był sprawą otwartą.

Niestety. Finałowy kwadrans znów należał do gospodarzy. Teraz to Hiszpanie zanotowali serię trzech bramek (24:20) i odbudowali bezpieczną zaliczkę. Tej przewagi Mistrzowie Hiszpanii nie wypuścili już do mety (32:28). Najskuteczniejszymi zawodnikami na parkiecie byli Arkadiusz Moryto i Ludovic Fabregas. Obaj zdobyli po sześć bramek.

A. Moryto: Nie wystarczy jedna dobra połowa

Arkadiusz Moryto, zawodnik Łomża Industria Kielce: Przespaliśmy trochę pierwszą połowę. Graliśmy za mało agresywnie w obronie, przez co bramka nam nie pomogła. Z drugiej strony bramkarze Barcelony funkcjonowali, zwłaszcza w pierwszej partii, bardzo dobrze i stąd różnica pięciu bramek do przerwy. Potem goniliśmy, było blisko, ale Barca kontrolowała wynik. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy poprawić grę w obronie, wyjść wyżej i to przyniosło efekty. Nasi bramkarze zaczęli bronić lepiej, zdobyliśmy kilka łatwych trafień, ale to nie zmienia faktu, że zabrakło pierwszej połowy. Z taką drużyną, jak Barcelona, nie wystarczy 30 minut dobrej gry, ale musi być 60. Będzie jeszcze szansa się spotkać z Hiszpanami, ale nie będziemy traktować kolejnych meczów jako rewanżów. Chcemy wygrać każde kolejne spotkanie. Oczywiście, za każdym razem szukamy dodatkowej motywacji przed grą, teraz chcieliśmy dwa razy z rzędu zwyciężyć na terenie Barcy, ale się nie udało.

Krzysztof Lijewski, drugi trener Łomża Industria Kielce: Zawiodła skuteczność i brak zimnej krwi w najważniejszych momentach. Jeśli grasz z najlepszą drużyną w Europie, musisz wykorzystywać swoje szanse. W pierwszej połowie przestrzeliliśmy za dużo rzutów, dlatego rywale uciekli z wynikiem. Po przerwie zagraliśmy z sercem, odważniej, szybciej, dlatego wróciliśmy do meczu. Były momenty, kiedy obrona rywali nie miała nic do powiedzenia. Andreas Wolff odbił kilka piłek i dał nam trochę wiatru w żagle, ale do końca mieliśmy problemy, żeby wykorzystać swoje okazje, które były ciężko wypracowane. A to się zemściło po drugiej stronie boiska. Mamy spory materiał do analizy, bo na pewno spotkamy się jeszcze z Barceloną.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*